Z odrobiną bieli

Porządki, takie mniejsze i odnalezione końcówki Maxi. Powstała serwetka. Więcej różu, niż bieli, na razie nie w moich kolorach letnich, bo miętowego mi się chce... ale żeby rozgrzać ręce i szydełko dobre i to. Wyszła całkiem spora około 30 cm.


Wzór zaczerpnięty z zasobów Pinterest.  Filiżanka na zdjęciu ma w środku ciapki, spieszę donieść to nie efekt niedomycia. Są to resztki farby, powstałe chyba podczas malowania porcelany, taką już otrzymałam, a ja boje się trzeć bo to maleństwo jest na prawdę delikatne.
Dzierganie to  taka mała odskocznia od dnia codziennego. W pracy powoli kończymy zajęcia i szykujemy się do akcji lato. Musze powoli przygotować się do prowadzenia zajęć teatralnych. A nic tak nie pomaga w myśleniu jak ruch rąk na świeżym balkonowym powietrzu.

 
Już pod blokiem na krzewie rozkwitł jaśmin, więc zaprosiłam go do domu. Cieszy oko i zachwyca zapachem

I serwetka w całej serwetkowej okazałości.


Dziękuje za odwiedziny, bardzo mi miło, że do mnie zaglądacie i komentujecie. Serducho rośnie i aż się chce chcieć. Pozdrawiam cieplutko

7 komentarzy:

  1. naprawdę śliczna serwetusia :)
    zazwyczaj robię jednolite ( nie wiedzieć czemu )... może dlatego, że nie trzeba nitek łączyć ?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja przeważnie tez robię jednokolorowe. Ale gdy zerknęłam raz i drugi jakie cuda można zdziałać łącząc barwy, pomyślałam czemu nie od czasu do czasu eksperymentuje. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jest boska. Kojarzy mi się z koktajlem truskawkowym z maślanką. Piękna Ci wyszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dzięki tobie inaczej na nią spojrzałam. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Cudowna serwetka!!! Piękne kolorki!!! Wspaniale się prezentuje!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna serwetka, super dobrałaś połączenie kolorów, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger