Z filcu się uda

Lubię wianki. Kiedyś jako dziecko namiętnie wyplatałam je z mleczy. Teraz co jakiś czas chce mi się spleść coś nowego. Za oknami wiosennie to kwiaty muszą być.  Tym razem padło na proste kwiatki z filcu.

 Kolejna stara baza z winobluszczu. Dopiero na zdjęciach widzę ile pajęczyn zostało z kleju na gorąco.



Jak wrócę do domu to podpajęczynuję :) Póki co wisi na drzwiach wejściowych.
     Pozdrawiam wszystkie wspaniałe kobiety w dniu Naszego Święta. 
 

2 komentarze:

  1. Śliczny jest - też mam w planach zrobienie wiosennego wianka;))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger