Na nalewkę
Kusiło mnie żeby spróbować decu na butelce. Tak byłam ciekawa efektów, że suszarka poproszony została o asystę. Nie wiem jak taki produkt będzie zachowywać się po dłuższym użytkowaniu, czy warstwa farby i lakieru nie zacznie odchodzić. Póki co wygląda całkiem, całkiem, tylko te a'la perełki na czystym szkle do mnie nie przemawiają. Ja nalewek nie robię, choć kusi. Owoce konsumujemy na bieżąco a z alkoholu to ja jednak wolę piwo :) i mocniejsze trunki latami stoją i czekają na kolejnego sylwestra. Ale mój tato od jakiegoś czasu wpadł w wir kucharzenia, wekowania i nalewkowania. To mu sprezentuję butlę, może mało męska, ale liczy się przecież wnętrze.
Zdjęcia jeszcze z komórki, ale Motyl wrócił do szkoły i przed pracą będę mogła bez problemu korzystać z komputera. Witaj roku szkolny.
Tylko Maniek ciągle na wakacjach.
W domu ciągle remontowo. Tylko ogarnęłam po przedpokojowych rewolucjach, jutro od rana wymiana drzwi w sypialni i Motylowym "królestwie". Za to później będzie ładnie, tak po cichu siebie pocieszam.
Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Ciekawa ta butelka. Ja robię nalewkę z wiśni. Lubię, ale nie przepadam za nalewkami.
OdpowiedzUsuńWiśnióweczka :) kiedyś zrobiłam. Pamiętam że wiśnie były najsmaczniejsze. Pozdrawiam
UsuńMam kilka butelek ozdobionyh ta metodą i powiem Ci że służą już pare lat.Nic sie z nimi nie dzieje i mam nawet jedną z takim samym motywem serwetki co Ty robiłaś.Super Ci wyszła ;)
OdpowiedzUsuńUspokoiłaś mnie, teraz bez oporów oddam tacie. Pozdrawiam
UsuńPięknie ozdobiona i ciekawa butelka! Z takiej butelki nalewka będzie mieć wzmocniony smak. Pozdrawiam mile!
OdpowiedzUsuńJeżeli tą nalewkę zrobi mój tata, to lepiej aby nie miała wzmocnionego smaku. ;) Pozdrawiam cie Danielo i dziękuję za wizytę, wiem jak zajęta jesteś. Pozdrawiam
Usuń