Kuchenne okno

W pewien sposób kuchenne rewolucje. Od kiedy zdecydowałam się na radykalną zmianę koloru kuchni post TU, mój stosunek do koloru białego zdecydowanie się zmienił. Kiedyś tylko szpital mi się nim kojarzył. Może dlatego iż w czasach gdy dorastałam, białe ściany spotykałam tylko w przychodniach lekarskich, wśród znajomych i rodziny królowały wzorzyste tapety i upragnione meblościanki Puszcza, na wysoki połysk. Teraz gdy trochę krzyżyków i wiosen przybyło, gdy zaczęłam przeglądać prasę, blogi staram się określić mój styl. I tak po latach rozbrykanych kolorów na ścianach ( były granaty, zielenie, brzoskwinie i pomarańcze o amarantowym nie wspomnę) powoli się wyciszam. Odkrywam szarości, te dominują w sypialniach i biel. Ale ta moja biel na ścianach jest lekko złamana, bardziej przypomina kolor śmietankowy...waniliowy...
miło być o oknie.
Okno w kuchni mam wychodzące na zabudowany balkon (zabudowa balkonu jest firmowa, czyli taki był zamysł architekta, jest to jeden blok na cały Białystok), więc za jasno w tej mojej kuchni nie jest. Zwłaszcza latem :) gdy na balkonie zaczynają królować kwiaty. Okno przez długi czas było drewniane i dostosowane kolorystycznie do  barw ściany ( gdy odnalazłam to zdjęcie sama nie mogłam uwierzyć)


Po przemalowaniu wygladało tak
Widać dlaczego nie za jasno, z tyłu wisi pelargonia Kaliope
W zasadzie mogłoby być, znosiłam tyle lat rozkręcanie i skręcanie do mycia, przetrzymałabym i żuczków truchełka w środku miedzy szybami ( jak? te żuczki i skąd? do tej pory nie wiem), gdyby nie szyby.

Tutaj widoczne zarysowania, całe okno i takie już zastałam w mieszkaniu po zakupie. Jakiś odpad trzeciego sortu...
Więc idąc za ciosem remontowym wymieniłam, postawiłam na jedna wielką taflę szkła.

W tym roku na balkonie mniejszy busz. (Motyl przez dwa tygodnie w upały sam odpowiadał za mieszkanie i podlewanie), powiesiłam wyszperane zasłonki w SH. W tle niedokończona świnka z paper mache. Jest jasno, przez pierwsze dni nie mogliśmy się nacieszyć.
I jak widać biel ścian, nie jest całkowita bielą.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.

7 komentarzy:

  1. Pięknie przyozdobiłaś okno i "uspokoiłaś" kolor w kuchni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że był wybuchowy?! Tak kolorowo i entuzjastycznie było wszędzie... :)

      Usuń
  2. Bez dwóch zdań - wymiana okna i zmiana koloru ścian to dobre posunięcie, dzięki temu kuchnia jest bardziej przestrzenna, jasna. Mnie się podoba, brawa dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogromna zmiana:) kuchnia wypiękniała zdecydowanie. Zrobiło się dużo jaśniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaśniej zdecydowanie, już wiem dlaczego Skandynawowie lubią biele :) Dziękuję za wizytę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger