Bomkowy stroik

To nie literowka to na parwdę ma być bombkowy stroik. Gdzieś wypadła mi w oko wypleciona połówka bombki, a że ja ostanio plotę :) postnowiłam spróbować. Mały napad na płot z winobluszczem, krótka szarpanina z Mańkiem, który plony badylowe postanowił zawłaszczyć, główkowanie i się splotło. Jeszcze świeża niedoschnięta, ale mnie dusiło, a żeby się nie udusić postanowilam moją plecionkę wykorzystać.



Kleilam i przyczepiałam. Jeszcze nie to co chciałam, czeka mnie kolejna wyprawa po "winobluszczowe runo".






A jak już tak wisi to prawie święta

Za gałązki jedliny występuje jałowiec, oczywiście zdobyczny. 

7 komentarzy:

  1. Uroczy on jest. Widzę że już chcesz świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie! Pomimo tej całej lataniny, przygotowań to jest to dla mnie bardzo magiczny czas. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Ozdoba wyszła nietuzinkowa i prześliczna :) Ja jak małe dziecko nie moge doczekać się już tej przedswiątecznej bieganiny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ozdoba bardzo pięknie się prezentuje! Fajny pomysł i wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wianuszek jest prześliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hihi, po jakich przejściach powstał :) Świetnie się prezentuje, jakby uwite gniazdko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger