Pracowity leń

Zdarzają się takie dni, gdy można zwolnić, i nic nie robiąc zrobić coś. Balkon już obsadzony, teraz tylko podlewam, pielęgnuje i cieszę oko. Słońce mnie rozpieszcza, więc kota do domu, drzwi szeroko, fotel, stolik i ja.



I tak nic nie robię, popijam wodę z cytryną, nie wiem za którą książkę chwycić czy Ginekolodzy - Thorwalda Jurgena, czy Bóg nigdy nie mruga - Brett Reginy. Obie zaczęte, ale Bogu dałam pierwszeństwo. Po ostatnich tygodniach zawirowań, potrzebne były mi wskazówki i porady. Może nie wszystkie przemawiają do mnie, ale w akcie desperacji chwyciłam książkę na stoisku i już nie wypuściłam aż do kasy.
Jednak jednym ponadczasowym mottem dla mnie jest Nie poddaje się perz, ja też! i do tego książka nie jest mi potrzebna. 
Ginekolodzy, to już zupełnie inna pozycja. Czyta się cudownie, chociaż to w pewnym sensie historia medycyny. Ale gdy czytam to włosy dęba mi stają, i zastanawiam się jakim sposobem gatunek ludzki nie wymarł skoro w taki sposób przez wieki postrzegane były kobiety, kobiecość, seksualność. W złości odkładam książkę, by jak ochłonę wrócić i zagłębiać się dalej. Cieszę się że żyje już w miarę cywilizowanych czasach.


By daleko nie sięgać, magnolia pod ręką tak sobie leniuchuję. 
wśród kwiatów,
ładuję baterię,
bo jak wiele tego spokoju,
będę mogła jeszcze mieć...
i kiedy znowu...



Pozdrawiam leniwie i cieplutko

4 komentarze:

  1. Fajne te książki. Jeśli je dorwę, to przeczytam. Powiedzenie bardzo prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, zwłaszcza Ginekolodzy to dobra pozycja. Pozdrawiam

      Usuń
  2. a słoik z uchem? Poluje na takie, bo sa idealne na posiedzenia na świeżym powietrzu, bez obaw że coś sie tam utopi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoik upolowałam w białostockim "Centralu" związanym kiedyś z PSS Społem, na stoisku gospodarstwa domowego za obłędną cenę 5 zł :) Musisz szukać w mniejszych zachowanych gospodarstwach domowych, mają czasami fajne rzeczy, i ceny nieporównywalnie mniejsze do wielkich, firmowych sklepów. U mnie Grzechotnik na początku sceptycznie do słoikowegpo kubka podchodził, teraz z rąk go nie wypuszcza. Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger