Śniadanie

Już co prawda po śniadaniu i większość myśli o obiedzie, ale może na zaś komuś się przyda. Jak wspomniałam staram się zmienić swój sposób żywienia, który bardzo daleki było od ideału. Bo śniadanie to przeważnie kanapki łyknięte w biegu, wcześniej popite herbatą i dalej biegiem do pracy, a i tam tylko kawa, i kawa... I mimo to zaczęłam przybierać niepokojąco na wadze, a co za tym idzie przybyło mi nie chcianych centymetrów tu i ówdzie. Przypadek zupełny sprawił, że postanowiłam coś zmienić. Zaczęłam od wody z cytryną codziennie rano. Później doszło picie większej ilości wody, ciągle nie umiem wypić dwóch litrów
( w ciągu dnia), ale się staram. Teraz powoli zmieniam swój sposób odżywiania. Dużo kasz, warzyw, chleb żytni. Nie chce też ciągle jeść kanapek na śniadanie. Wczoraj musli, a dziś totalne szaleństwo.
To moja baza wyjściowa

Płatki owsiane, jogurt grecki, brzoskwinia, jabłko i miód który na zdjęcie nie został zaproszony. Kilka minut by te składniki zamieniły się w to

Wygląda fajnie, smakuje jeszcze lepiej. Musze przyznać, że się najadłam.
A w pracy zamiast kolejnej kawy będzie barszczyk czerwony, co prawda z kartonika ale za to ze świeżą natka pietruszki.
Pozdrawiam serdecznie

2 komentarze:

  1. Ależ Ci zazdroszczę motywacji. Ja już dawno przekroczyłam prawidłową wagę ale moja silna wola chyba wyjechała na wakacje ...

    Śniadanko w pucharku pięknie się prezentuje choć nie jadam surowych jabłek, a miodu nie lubię :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dodatkowym motorem do zmian jest Grzechotnik. Jego waga już dawno przekroczyła normy. Razem raźniej, nawet łatwiej mu jest przełknąć kaszę gdy obiad jemy we dwoje :) Chociaż z racji godzin pracy obiad jest późnym wieczorem :(
      Trzymam kciuki za powrót twojej silnej woli :) pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger