Kawałek zieleni w bloku

Marzy mi się działka, taka RDO ( na rodzinnych ogródkach działkowych), żeby można było mieć skrawek zieleni, kwiatów. Kiedyś pokazywałam migawki z ogrodu, który staraliśmy się stworzyć na nieużytku. Jednak po fali kradzieży zrezygnowaliśmy, dziś nie mogę tam nawet zajechać cały czas mam żal do ludzi. Może w naszej mentalności coś się kiedyś zmieni. Na razie marzę o działce. (Grzechotnik o domu z działką. Nie wiem, na razie to cały czas kwestia otwarta).
A skoro nie mam działki a mam balkon, to staram się stworzyć chociaż namiastkę ogrodu. Jak wspomniałam balkon jest zabudowany. To plus bo nie pada mi tam deszcz, śnieg, Maniek nie wypadnie na betonowy chodnik. A minus - mam tam szklarnię. Słońce latem gości od około 13 do zachodu. Nagrzewa pomieszczenie, z powodu kota nie mogę  cały czas okien otworzyć na przestrzał, więc rosną tam najlepiej - pelargonie i muszkatle. Reszta towarzystwa w tempie ekspresowym jest atakowana przez przędziorka, który podejrzewam uwielbia przędziorkowe trucizny, nic sobie nie robiąc zjada kolejne kwiaty. Po kilku próbach postawiłam na sprawdzone rozwiązania. Ten rok był dla kwiatów wyjątkowo ciężki. Upały, i opieka dwutygodniowa przez Motyla niejednego mogłaby odesłać do krainy uschniętych badyli. Ale Pelargonie przetrwały. Teraz wyglądają tak

Troszkę przechorowały, ale dzięki pięknej pogodzie maja czas na regenerację.
Za pierwszą wypłatę z zajęć z dziećmi już w marcu kupiłam sobie na balkon ten wiklinowy komplet,
 ( wyszperam w internecie, bo nie chciałam mieć plastikowej wikliny, tylko taką prawdziwą i na dodatek białą). Ściany w waniliowym kolorze, w tle szafka z przedpokoju sprzed etapu remontu, była szafką na buty, czeka na przemalowanie na jeden ostatnio słuszny kolor.
Balkon jest dość duży, około 6 m2, ale pozostała część w tygodniach ostatnich służy za skład remontowo - budowlany ( płytki ceglane, szpachle, gipsy, młotki, pace i co tam jeszcze domorosłemu budowlańcowi się zamarzy) i do pokazywanie raczej się nie nadaje. Staram się aby ten kawałek chociaż jakoś wyglądał. W ciepłe dni oddaję się relaksowi, jeżeli naukę robienie na drutach można nazwać relaksem

Ciepło pozdrawiam i dziękuję za wizytę.

6 komentarzy:

  1. a ja Ci powiem fajny balkon przytulny mały wszystko pod ręką..super:)))fajnie zagospodarowany..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś pokażę go w całości, nie taki mały :) lubię ten mój skrawek zieleni, dziękuję za miłe słowa i wizytę

    OdpowiedzUsuń
  3. Część wizytowa Twojego balkonu bardzo mi się podoba :).

    Komplet wiklinowy jest super :).

    Ech, niektóre zachowania ludzkie potrafią dopiec ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że kiedyś ogarnę tę część niewizytową. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ale masz piękny balkon. Naprawdę dzieło sztuki. A tą kobiałkę z serduszkiem, to chyba od Ciebie spapuguję :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) papuguj ile chcesz i co chcesz. Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger