Chustecznik

Bardzo długo leżał pomalowany farbą podkładową. Miał być najpierw piękny i romantyczny, delikatny i kobiecy chwytający za serce, przecierki i paseczki,  szarości i biele. I taki miał być. Czekał na wzór który by mi odpowiadał, na czas bym mogła się zająć i tak czekał schowany w kącie. Nagle przyszła chęć na deku tak dla odmiany, na chwilową odskocznię. Na nic plany i zamiary chustecznik został na różowo pomalowany.

 Może żeby dodać mu odrobinę delikatności więcej obdarowany został koronką. Trochę przecierek niedomalowań i wygląda na starszego niż dzień. (Musze się w patynę zaopatrzyć to jeszcze coś mu podmaluję :)). Kropki zamiast pasków i wzór raczej wiosenny ale ja ostatnio na przekór.


Jest szansa że kiedyś powstanie ten wymyślony w szarościach póki co cieszę się różowym. I tak sobie myślę, że podziwiam osoby które maja z góry zaplanowane co i jak, i ich ukończona praca jest właśnie tym czym miała być od samego początku. U mnie koncepcja zmienia się z każdą chwilą i efekt przeważnie mnie zaskakuje, nie zawsze pozytywnie. Ale przecież to co robimy powinno dawać nam radość a nie zmuszać do spinania. Więc tak wygląda radosna twórczość nie skażona planami. :)
Pozdrawiam serdecznie.

5 komentarzy:

  1. cudny :) uwielbiam zatem Twą radosną twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację plany planami ale jak się coś robi to z pasja i zaangażowaniem,a nie z musu :) Chustecznik wyszedł wiosenny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolorki,piękny chustecznik.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger