Jesienne dynie

   Nieuchronnie przyszła jesień, a ja nie zdążyłam w tym roku nacieszyć się latem no cóż ale za to od dwóch dni świeci słońce i świat  gra pięknymi kolorami czerwieni, złota i brązu. A ja postanowiłam mieć dynię, prawdziwe zasadzone zjadły, jeszcze w formie sadzonki, szkodniki w postaci sarenek :) niech im będzie na zdrowie, prawdziwej jeszcze nie kupiłam a marzy mi się taka pyszna zupa z dyni....Widziałam piękne dynie wyszydełkowane u dziewczyn na blogach i za nic nie mogłam rozgryźć jak, taka pomroczność jasna na mnie naszła :) ale od czego wujek google. Wpisałam hasło i zostałam skierowana do Kasiulka. Chwyciłam resztki nici, połączyłam dwa kolory i dalej szydełkiem kręcić żwawo.
Oto  efekty



Pomarańczowa zyskała nawet ogonek.



Tylko gruszki są prawdziwe, więc kompozycja w obecnej formie nie postoi  długo, ja bardzo lubię gruszki :)
Dziękuje za wizytę i miłe słowa w komentarzach to dodaje mi skrzydeł i wiary, bo ta czasami gdzieś mnie opuszcza Dziękuje że mnie odwiedzacie, za druty wezmę się od środy bo mieć będę URLOP.

6 komentarzy:

  1. Piękne dynie wyszydełkowałaś :) W niczym nie ustępują naturalnym.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow prawie jak prawdziwe, superaśnie ci wyszły :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne dynie:) Wyglądają jak prawdziwe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. fantastyczny pomysł i wszystko wyszło ślicznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękna kompozycja:)dynie niczym prawdziwe,świetnie dobrałaś ściegi i kolorki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger