NIespodzianka

Post dzisiejszy to post niespodziewany. Niechciej trzyma mnie w duszącym uścisku i gdybym mogła zagrzebałabym się w poduchy, kocyki i poszła spać. Ale nie mogę. Liczę na pomoc kolejnej kawy, pytanie co na to moje serce :) I tu niespodziewanie pukanie i wizyta listonosza. Dotarła przesyłka od Moteczka ,z lawendowej rozdawajki. Już koperta pachniała a gdy otworzyłam to takie cuda ujrzałam

Ale zapach lawendy jest nie sfotografowania, mam wrażenie że cała nią pachnę :) a do tego ta lawenda w takich pięknych saszetkach
Mole jeżeli są, to już pakują walizki :) tylko na jednego mola nie działa, podgryzacza i drapichrusta

I jeszcze koniecznie muszę pokazać z bliska piękna zawieszkę z frywolitką, która doczepiona była do paczuszki
No to może jeszcze na koniec wspomne że wczoraj po pracy, tuż przed 20 gdy czekałam na Grzechotnika za obłędną sumę 3 zł stałam się posiadaczką tej laleczki
jest szansa na makaronowe naszyjniki :)

5 komentarzy:

  1. Prezenty są zawsze miłe, a Twoje dodatkowo mają zapach lata.....:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że lawendowe podusie się podobają:))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobają to za słabo powiedziane do dzisiaj specjalnie otwieram szafę wyjmuje, wącham i podziwiam. Bo ja tak na prawdę wącham wszystko, to jeden z moich podstawowych zmysłów. Nowa książka, cytryna w sklepie wszystko najpierw pod nos.

      Usuń
  3. Bardzo pomysłowe te podusie:) gratuluję wygranej:) mole pewnie już się wyniosły;0)
    O laleczce kiedyś myślałam, może kiedyś kupię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biedne mole; to nieludzkie a właściwie niemolowe traktowanie :)
      dziekuję

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger