Pogoda piękna, słoneczko i ciepło to i buty człowek nosi tylko po to by pięt nie pokaleczyć. W moim wypadku są to kupione za grosze w chińskim sklepie japonki :) turkusowe... Ale zamarzyło mi się nie co odmiany, podpatrzyłam w sieci i postanowiłam mieć. Szydełkowe sandałki. Pech chciał, że na te upatrzone wzoru nie wyszperałam. Ale jak się baba uprze, to da radę, odczytałam wzór z gotowego wyrobu. Pirctwo pełne. I tak stałam się posiadaczką turkusowych sandałków.
Wyszykowana postanowiłam postraszyć na zamku w Kętrzynie.
Pozdrawiam i zachęcam może nie do straszenia ale zwiedzenia.
Idealne na aktualną pogodę, a i do straszenia jak znalazł:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ekstra to wygląda! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam słabość do wszelkiego rodzaju kompletów, a tym bardziej turkusowych :) Torebka i sandałki prześlicznej urody :)
OdpowiedzUsuń