(Z)malowaliśmy

Był urlop i to taki jak na załączonym obrazku (źródło Demotywatory) :)


Po kilku latach próśb, po dwóch latach leżakowania glazury zrobiliśmy remont kuchni. Ponieważ jak wiadomo są zawsze ograniczenia finansowe, robiliśmy własnymi siłami i cięliśmy koszty gdzie się dało. Minie jeszcze pewnie kilka kolejnych lat gdy zaoszczędzę pieniędzy wystarczająco dużo na nowe szafki. Ale efekt naszych poczynań przerósł nasze wyobrażenia. Było miej więcej tak, zdjęcie bardzo stare bo do głowy mi nie przyszło cyknąć zdjęcia tuz przed....


Jeszcze nie wymyte kafelki, nie do końca pomalowane ściany bo zabrakło czasu i farby ale teraz wygląda to tak.
 Pomysł na szafki przyszedł  zupełnie przypadkiem.


 Zdekupażowałam  szafki, prawie wszystkie bo zabrakło mi serwetek... teraz poszukuję chociaż jednej. Ale jak na złość ten motyw znalazłam w czterech rożnych odcieniach tylko nie w czarnym...

  uporządkowałam mój roboczy kącik, ku ogromnej uldze Grzechotnika

i teraz kombinuję jak przemalować łazienkę i tutaj już Grzechotnik się nie cieszy :)

W Międzyczasie byłam na spotkani Białegostoku Kreatywnego, poznałam wspaniałych i pozytywnie robótkowo zakręconych ludzi. Można zerknąć też TU.


2 komentarze:

  1. niesamowici jesteście!!meble wygladają jak z ikejowskiej gazetki tyle że piekniejsze o czarny motyw!!brawo,efekt rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna kuchnia!!! Szafki z innej bajki. Fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger