Polewaczka po liftingu


 Staram się wykorzystać każdą wolną chwilę na robótkowanie. A że słomiany ogień ze mnie to jest mnóstwo rzeczy pozaczynanych i niedokończonych. To jest włśnie jedna z nich.  Kiedyś kupiona w Biedronce, przemalowana na biało kanko - polewaczka służyła kilka lat, a ja ciągle odkładałam dokończenie jej na później. A to brakło pomysłu, a to koncepcja się zmieniała. Aż tu o tak bez zbędnych przygotowań w jeden wieczór polewaczka zmieniła swe oblicze.










Wiadomo że nie wolno mnie wypuszczać do miasta, ale miałam kilka spraw do załatwieniu w centrum i kupiłam sobie nici.... i zaczęłam dziergać..... ku ogromnej uciesze Mańka pana i wladcy wszelkich nici i nieteczek






3 komentarze:

  1. Cudownie wygląda Twoja "nowa" polewaczka!
    Warto było czekać z jej dokończeniem i zrobić to perfekcyjnie. Piękna!

    OdpowiedzUsuń
  2. lol!!!piękna wiosna na Twej polewaczce:)uwielbiam takie odnowienie!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger