Piórnik... na szydełka

Ostatnio w mojej pracy jest promocja na drewniane pudełka ( po cichu zapraszam do empiku), nie byłabym sobą jak bym nie kupowała, trenuje przy tym silna wolę, łatwo nie jest. Tym razem padło miedzy innymi na piórnik. Długo kombinowałam, a jak skończyłam to i tak myślę że powinnam zrobić przecierki. Ale na razie zostanie tak jak jest. A w piórniku zamieszkają szydełko, bo nie ma mnie w domu a one wędrują, i nie ma winnych, szydełek też nie ma. Gdyby to były igły, podejrzewałabym Mańka ale szydełka to nawet on nie jest w stanie wchłonąć.




Pozdrawiam serdecznie i lecę, bo zaraz do pracy. :)

4 komentarze:

  1. Śliczny jest ten piórniczek! Szkoda, że ja tak nie potrafię, bo wtedy wszystkie przyborniki do haftu byłyby ozdobione,Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny piórniczek. Ślicznie go ozdobiłaś.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie to wymyśliłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna praca.Bardzo podoba mi się kolorystyka.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger