Takie sobie drzewko

Jakoś fachowo takie drzewko się nazywa. Ale zapomniałam. Pomysł oczywiście zaczerpnęłam z internetu. A że u mnie zawsze trwa akcja "tniemy koszty" to zamiast kulki styropianowej kulka gazetowa, wyszperane pod kwiaciarnią badylki tui, stara świeczka a właściwie osłonka po świeczce z biedronki, (obskubałam misia i pomalowałam żeby całkiem szkaradna nie była), badylek po proteii (nie wiem czy tak to się odmienia). W między czasie stoczyłam wojnę z kotem, bo i badylek mu smakował, i tuje ( nie trafiało do kociego łebka że trujące), i nitki do wiązania, przy okazji związał kanapę ze stołem.






7 komentarzy:

  1. No z tym oskubanym misiem to dałąś czadu! Efekt świetny, jak ze sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udane drzewko - bardzo fajny pomysł :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to takie sobie?
    Piękne drzewko! Urocze!
    Nie takie sobie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedowiarku !!! Mówiła Ci ,że wyszło cudaśnie a nie tak sobie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo super drzewko! Pierwszy plus za skatowanie tui - nie przepadam, ale w sam raz na drzewko :) super, że to wszystko żywe materiały, wygląda świetnie! Naprawdę, moim zdaniem to najlepsza rola jaką mogła zagrać tuja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe komentarze. Mam jeszcze tuje to ją odpowiednio potraktuje. Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za komentarz:)

Copyright © 2014 Szczypta codzienności , Blogger